A widząc drzewo figowe przy drodze, podszedł ku niemu, lecz nic na nim nie znalazł oprócz liści. I rzekł do niego: Niechże już nigdy nie rodzi się z ciebie owoc! I drzewo figowe natychmiast uschło. A uczniowie, widząc to, pytali ze zdumieniem: Jak mogło drzewo figowe tak od razu uschnąć? Jezus im odpowiedział: Zaprawdę, powiadam wam: jeśli będziecie mieć wiarę, a nie zwątpicie, to nie tylko z figowym drzewem to uczynicie, ale nawet jeśli powiecie tej górze: Podnieś się i rzuć się w morze!, stanie się. I otrzymacie wszystko, o co na modlitwie z wiarą prosić będziecie.
Czasami najlepszą rzeczą, jaką człowiek może zrobić, jest niewtrącanie się w sprawy przeznaczenia. Na nasze modlitwy udzielona być może odpowiedź, której się nie spodziewaliśmy i wcale sobie nie życzyliśmy.
Dlaczego właściwie należy klękać do modlitwy? Gdybym ja szczerze pragnęła się pomodlić, wiem, co bym uczyniła. Poszłabym sama, samiutka na wielką, piękną łąkę albo jeszcze lepiej do dużego, ciemnego lasu i patrzałabym na obłoki, het, w górę, w te cudne, bezgraniczne niebiosa. Wtedy po prostu odczuwałabym modlitwę…
Każdy sam musi nauczyć się modlić. Jak się modlę? Nie wiem. Obecnością. Modlitwą Krzyża, jego kontemplacją, bo kto z wiarą kontempluje Krzyż, ujrzy w nim potęgę. Tajemnica i moc Krzyża wyraża się w przejściu od śmierci do życia. Krzyż staje się bramą – jak powiada Norwid.
Modlitwa jest najlepszą bronią, jaką posiadamy. Jest ona kluczem, który otwiera Serce Boga. Powinieneś mówić do Pana Jezusa również sercem, a nie tylko wargami. Co więcej, w pewnych przypadkach powinieneś mówić do Niego tylko sercem.
Modlitwa jest przelewaniem naszego serca do Serca Boga... Kiedy jest dobrze przeżywana, porusza Boskie Serce i skłania je coraz bardziej do wysłuchania nas. Zanosząc modlitwę do Boga, starajmy się wylać całą naszą duszę. Wówczas zostanie On pokonany naszymi błaganiami i przyjdzie nam z pomocą.
Autor:Ojciec Pio,Dobrego dnia! Myśli na każdy dzień roku, Edycja Świętego Pawła, Częstochowa 1998,ISBN 9788371681257, s. 30.
Modlitwa jest znakiem miłości do Boga, pobożną i rodzinną z Nim rozmową, podejmowaną tak często, jak tylko jest to możliwe. Modlitwa jest także okazją do prośby o dobra doczesne, ci jednak, którzy proszą o nie Pana w duchu prawdziwie chrześcijańskim, podporządkowują zawsze własną wolę Jego woli, nawet wtedy, gdy do modlitwy popycha ich potrzeba, i tylko Ojciec niebieski wie, co naprawdę jest nam potrzebne w porządku doczesnym.
Modlitwa odmawiana z roztargnieniem i samymi wargami jest jak… list nabazgrany nieczytelnie lub jak przemowa jąkały, której nie sposób zrozumieć. Módl się w skupieniu i dobrze wypełniaj najszlachetniejsze dzieło swego życia: modlitwę.
Autor:Dolindo Ruotolo,Jezus do rodziny, przekład Agnieszka Kuryś, Wydawnictwo Sióstr Loretanek, Warszawa 2018, s. 69.
Mówi się często, że modlitwa nie została wysłuchana, jeśli coś, czego się gorąco pragnęło, pomimo wszystkich modlitw nie spełniło się. Otóż jest tylko jedno takie dobro, o którym wiemy, że wszystkie modlitwy o nie zostają wysłuchane: nasze szczęście wieczne. Wszystkie dobra, mogące być naszym udziałem, są temu jednemu dobru podporządkowane; są one tylko dopóty rzeczywistymi dobrami, dopóki mu służą. Czy jakieś konkretne dobro służy temu celowi i w jaki sposób, tego my z absolutną pewnością nigdy nie możemy stwierdzić; to wie jeden tylko Bóg. Nigdy więc nie możemy powiedzieć, że Bóg nie wysłuchał naszej modlitwy; z faktu, że nie nastąpiło to, czego pragniemy, nigdy nie możemy wnioskować, że Bóg odwrócił się od nas i że nasza prośba przeszła nie zauważona. Powinniśmy raczej przyjmować, że Bóg wie lepiej niż my, co nam jest przydatne do zbawienia, że właściwa intencja naszej modlitwy, dotycząca naszego prawdziwego szczęścia, w niespełnieniu naszych konkretnych życzeń zostaje właśnie wysłuchana.
Autor:Dietrich von Hildebrand,Przemienienie w Chrystusie, Znak, Kraków 1982, tłum. Juliusz Zychowicz, s. 152.
Ojcze nasz, który jesteś w niebie, niech się święci imię Twoje! Niech przyjdzie królestwo Twoje; niech Twoja wola spełnia się na ziemi, tak jak i w niebie. Chleba naszego powszedniego daj nam dzisiaj; i przebacz nam nasze winy, jak i my przebaczamy tym, którzy przeciw nam zawinili; i nie dopuść, abyśmy ulegli pokusie, ale nas zachowaj od złego!
Powoli! – Uważaj, co mówisz, kto to mówi i do kogo. – Bo to szybkie klepanie, bez zastanowienia się – to pusty hałas, łomotanie w blachę. Więc powiem ci za św. Teresą, iż choćbyś najdłużej poruszał wargami, nie uważam tego za modlitwę.
Tak to na przykład tyle razy mówiłem z Tobą o konieczności i skuteczności modlitwy; bom chciał, abyś idąc za radą moją wcześniej mógł korzystać z tego prawdziwie boskiego przywileju, jaki nam jest danym.
Ułożyła w teczce modlitwę, którą dostała od rabina: „Oto wybaczam tym, którzy mnie zranili, i krzywdzicielom moim. Tym, którzy umyślnie i którzy przypadkowo. Tym, którzy słowem i czynem. Niech nikt nie będzie ukarany przez wzgląd na mnie…”
Autor:Hanna Krall,Spis rzeczy, w:Tam już nie ma żadnej rzeki, Wydawnictwo a5, Kraków 2000,ISBN 83-85568-38-7, s. 100.
W jakimkolwiek dusza jest stanie, powinna się modlić. Musi się modlić dusza czysta i piękna, bo inaczej utraciłaby swą piękność; modlić się musi dusza dążąca do tej czystości, bo inaczej nie doszłaby do niej; modlić się musi dusza dopiero co nawrócona, bo inaczej upadłaby z powrotem; modlić się musi dusza grzeszna, pogrążona w grzechach, aby mogła powstać. I nie ma duszy, która by nie była obowiązana do modlitwy, bo wszelka łaska spływa przez modlitwę.
WKazaniach św. Antoni mówi o modlitwie jako związku miłosnym, w którym człowiek pragnie ze słodyczą rozmawiać z Panem, a to rodzi niewymowną radość, która łagodnie ogarnia modlącą się duszę. Antoni przypomina nam, że do modlitwy potrzebna jest cisza, której nie należy utożsamiać z odcięciem się od zewnętrznych hałasów, lecz stanowi wewnętrzne doświadczenie, w którym przez usunięcie tego, co rodzą troski duszy i co rozprasza, dąży się do uzyskania ciszy w samej duszy. Zgodnie z nauczaniem tego wybitnego doktora franciszkańskiego, na modlitwę składają się cztery nieodzowne postawy, które łacina Antoniego definiuje w następujący sposób: obsecratio, oratio, postulatio, gratiarum actio. Można by je przetłumaczyć następująco: ufne otwarcie serca przed Bogiem, to pierwszy krok – nie wystarczy po prostu pojąć Słowo, ale w modlitwie trzeba otworzyć serce na obecność Boga; następnie powinienem rozmawiać z Nim serdecznie, dostrzegając Jego obecność we mnie; a następnie – co jest rzeczą bardzo naturalną – należy przedstawić Mu nasze potrzeby; w końcu wielbić Go i Mu dziękować.
Więcej jest modlitwy w dobrym wierszu niż w wyklepanym pacierzu, w harmonijnym tańcu niż w siedzeniu w kościelnej ławie, w koncercie fortepianowym Czajkowskiego niż w źle odśpiewanej kolędzie.
Wspólne odmawianie lub śpiewanie modlitw, nawet w obcym języku, również może stwarzać nastrój religijny, mimo że słowa ich mogą być całkowicie niezrozumiałe i tylko odmawiane, a odmawiać – to coś zupełnie innego, niż czuć i mówić.
Wybór sprzyjającego miejsca nie jest obojętny dla prawdziwości modlitwy: Dla modlitwy osobistej może to być „kącik modlitewny”, Pismem Świętym i obrazami, by trwać tam w ukryciu przed naszym Ojcem; w rodzinie chrześcijańskiej tego rodzaju małe oratorium sprzyja wspólnej modlitwie.
Zdarza się aż nazbyt często, że coś, co uważaliśmy za największe nieszczęście, okazuje się później szczęściem. Zabiegamy ze wszystkich sił o jakieś dobro i molestujemy Boga, aby go nam udzielił, a później dziękujemy Bogu za to, żeśmy go nie otrzymali. Człowiek prawdziwie ufny w Bogu wie, że Bóg, którego miłosierne spojrzenie jest zawsze ku nam zwrócone, nigdy nie pozostawia naszej modlitwy nie zauważonej, ale że tylko On jeden wie, co nam może wyjść na dobre i że dlatego Jego odpowiedź jest zawsze odpowiedzią wszechwiedzącej miłości.
Autor:Dietrich von Hildebrand,Przemienienie w Chrystusie, Znak, Kraków 1982, tłum. Juliusz Zychowicz, s. 152.