Wieszczy – postać z zakresudemonologii słowiańskiej, będąca formą pośmiertnej egzystencji ludzkiej duszy, zbliżona do wyobrażeńupiora lubwampira, posiadająca jednak na wielu terenach własną, odrębną tożsamość, wyróżniającą się szczególnymi cechami.
Rozróżnienia pomiędzy postacią wieszczego a zwykłym upiorem występowały przede wszystkim w wierzeniachKaszubów[1], Kociewiaków, a także wśród ludu kujawskiego[2]. Charakterystyczne przekonania wierzeniowe, przypisywane właśnie wieszczemu, pojawiały się jednak również w innych regionach kraju, gdzie postać tę uznawano bądź za autonomiczną istotę demoniczną, bądź za specyficzną w swoim zachowaniu odmianę upiora. Nie posiadamy danych dotyczących fizycznych wyobrażeń tej postaci, można jednak przypuszczać, że nie różniły się one od przedstawieńupiorów.
Najczęściej wymienianą w opracowaniachetnograficznych cechą, pozwalającą już przy narodzinach określić, czy dany człowiek zostanie po śmierci wieszczym, miało być urodzenie się w tzw. "czapce" (najprawdopodobniej był to fragment łożyska). W Słowniku Języka Polskiego z początku XX wieku pod hasłem "wieszcz" czytamy między innymi: "Człowiek, który po śmierci ma zostać upiorem, człowiek w czepku ś. rodzący. Wieżba, tak zwana czapka, z którą ś. niekiedy dziecko rodzi; nazywa ś. ono wieszczem, a gdy ma dwa zęby, jest upiorem"[3]. Podobnie pisał Dr Nadmorski notując opinię ludu z powiatu wejerowskiego: "Niektóre dziecy przyniosą na świat dwa zębie, to są upiorze, a które sobie wieżbę przyniosą, to są wieszcze"[4] i ludu z okolic Skarszew: "U nas na takiego człowieka mówią wieszcz i tak sobie opowiadają, że taki człowiek urodzi się w czepku, a gdy się ten czepek wysuszy i schowa, a dzieciak dorośnie 7 lat, trzeba ten suchy czepek zetrzeć na proszek i dać mu to z czem wypić, to wtenczas wszystko dobrze, ale gdy się to nie stanie, taki człowiek po śmierci nie zesztywnieje, ale jest gibki, jak za życia (...)"[5]. Według Wojciecha Łysiaka z informacji zebranych na Kujawach wynika, że takiego człowieka nazywano tam po prostuupiorem[6]. Stanisław Ciszewski podobne wierzenie zanotował odnośnie do mieszkańców okolic Krotoszyna i Ostrzeszowa, którzy sądzili, że wieszczy powstaje wtedy, gdy umrze jeden z dwojga przyjaciół, pobratymców albo rówieśników[7].
Wieszczy był niebezpieczny dla żyjących ludzi, a jego wyjątkowa szkodliwość przejawiała się w bardzo charakterystyczny sposób. Wierzono, że będąc pogrzebanym nie tracił swej żywotności, wstawał nocą z grobu, wchodził na najwyższą budowlę wiejską (najczęściej była to wieża kościelna lub dzwonnica) i donośnie krzyczał lub dzwonił. Sprawiać to miało, że chorowali i umierali jego bliscy i dalsi krewni, znajomi, a czasem nawet i obcy ludzie mieszkający na obszarze, na którym słychać było ów krzyk albo dźwięk dzwonu - zdarzać się to miało także podczas różnego rodzaju klęsk żywiołowych. Stąd najprawdopodobniej wzięło się imię demona – wieszczego, czyli tego, który zapowiadał albo przewidywał jakieś zdarzenie, w tym przypadku śmierć. U Dr Nadmorskiego czytamy: "(...) gdy go (...) pochowają, potym w trumnie usiądzie i zacznie żreć na sobie ubranie, wtenczas najprzód wszyscy najbliżsi krewni się rozchorują i po kolei umierają, a gdy już niema bliższych krewnych, to zabiera dalszych, a jak już wszyscy krewni wymrą, to potym wstanie z grobu i idzie do dzwonów i zacznie dzwonić, a kto dzwonienie posłyszy, ten musi umrzeć. Takich to nazywają niełap albo połap"[8]. Skoro więc po jednym zgonie następowały kolejne, i to w gronie rodziny zmarłego, to dochodzono do wniosku, że był wieszczym[5]. W wydaniu wielkopolskim miał on działać w nieco inny sposób – wchodził na wieżę kościoła nocą i wrzeszczał na całą okolicę, a tym głosem przyciągał do siebie wszystkich swoich żyjących rówieśników, a tym samym powodował ich śmierć[9]. Tego rodzaju czynności przypisywano także powszechnie upiorom.