




Uroczystości pogrzebowe pary prezydenckiejLecha Kaczyńskiego iMarii Kaczyńskiej – odbyły się w dniach 17–18 kwietnia 2010. Od10 kwietnia do18 kwietnia2010 na terenieRzeczypospolitej Polskiej obowiązywałażałoba narodowa, wprowadzona pokatastrofie lotniczej w Smoleńsku, w wyniku której śmierć poniosła para prezydencka i 94 pozostałe osoby znajdujące się na pokładzie samolotu.
Lech Kaczyński wraz z małżonką Marią zginęli 10 kwietnia 2010 (sobota) w wyniku katastrofy wojskowego samolotu transportowegoTu-154M nr 101 w Smoleńsku[1]. Około godziny 8:41 czasu polskiego samolot, lecący z prezydentem i delegacją doKatynia na uroczystości obchodów 70. rocznicyzbrodni katyńskiej, rozbił się w okolicy wojskowegolotniska Smoleńsk-Siewiernyj[2]. W wyniku katastrofy zginęło 96 osób.
Wykonywanieobowiązków konstytucyjnych Prezydenta RP po śmierci Lecha Kaczyńskiego przejął tymczasowomarszałek SejmuBronisław Komorowski. Jego pierwszą decyzją było ogłoszenie 7-dniowej żałoby narodowej od dnia 10 kwietnia 2010[3]. W związku z przesunięciem terminu pogrzebu pary prezydenckiej, w dniu 13 kwietnia 2010 Bronisław Komorowski zmienił rozporządzenie o wprowadzeniu żałoby, przedłużając czas jej trwania do dnia 18 kwietnia 2010[4].
W dniu 10 kwietnia po południu Rada Ministrów na specjalnym posiedzeniu przyjęła uchwałęw sprawie uczczenia pamięci ofiar tragicznego wypadku lotniczego pod Smoleńskiem, zarządzając dwie minuty ciszy w dniu następnym o godzinie 12 oraz w momencie rozpoczęcia ceremonii pogrzebowej Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej[5]. 16 kwietnia przyjęto poprawkę do uchwały, zarządzając dwie minuty ciszy także w dniu 17 kwietnia o godzinie 12[6].
10 kwietnia mieszkańcy Polski oddawali hołd zmarłej parze prezydenckiej i wszystkim ofiarom katastrofy. W Warszawie najwięcej zniczy i kwiatów pojawiło się przed bramąPałacu Prezydenckiego oraz naPlacu Piłsudskiego[7].


10 kwietnia na miejsce wypadku udał sięJarosław Kaczyński, który dokonał identyfikacji ciała zmarłego prezydenta. Zwłoki prezydenta zostały przetransportowane doprosektorium w Smoleńsku, gdzie w obecności polskiegoNaczelnego Prokuratora Wojskowego płk.Parulskiego, polskiegokonsula, zastępcy dyrektora rosyjskiego Centrum Medycyny Sądowej z Moskwy i dwóch oficerów śledczychKomitetu Śledczego przy Prokuraturze Generalnej Federacji Rosyjskiej rosyjscy specjaliści dokonali sekcji zwłok[8].
Przed południem 11 kwietnia, przykryta biało-czerwoną flagą trumna z ciałem zmarłego odleciała wojskowym samolotem transportowymCASA do Polski.
11 kwietnia 2010 o godzinie 15:03[9] samolot wylądował nalotnisku wojskowym Okęcie. Na płycie lotniska odbyła się oficjalna uroczystość przywitania zmarłego prezydenta z udziałem najwyższych władz państwowych oraz rodziny. Po ceremoniikondukt żałobny przejechał ulicamiŻwirki i Wigury, Andrzeja Krzyckiego, Raszyńską,Alejami Jerozolimskimi,Marszałkowską,Senatorską,Miodową iKrakowskim Przedmieściem doPałacu Prezydenckiego. Na całej trasie przejazdu prezydenta Kaczyńskiego żegnały tłumy ludzi, było to ok. 700–800 tysięcy osób[10]. Po przyjeździe na miejsce ciało zostało umieszczone w kaplicy Pałacu Prezydenckiego[11].
Ciało Marii Kaczyńskiej wstępnie zidentyfikowano 12 kwietnia w Centralnym Biurze Ekspertyz Medyczno-Sądowych w Moskwie, m.in. na podstawieobrączki zwygrawerowanym imieniem męża[12]. Tego samego dnia ostatecznej identyfikacji dokonał brat Marii Kaczyńskiej[12].
Rankiem 13 kwietnia trumna z ciałem małżonki prezydenta odleciała z moskiewskiego lotniska samolotem wojskowym CASA w kierunku granic Polski. Przed południem na stołecznym lotnisku Okęcie odbyła się ceremonia przywitania zmarłej, która miała charakter rodzinny. Po ceremonii kondukt z ciałem przejechał ulicami Warszawy (identyczną trasą jak 11 kwietnia) do Pałacu Prezydenckiego. Na trasie przejazdu zmarłą żegnały tłumy warszawiaków, podobnie jak w przypadku jej męża spontanicznie rzucając kwiaty w kierunku kolumny pojazdów[13].
Po Mszy Świętej w kaplicy Pałacu Prezydenckiego dla najbliższej rodziny, której przewodniczyłprymas Polski abpHenryk Muszyński, obie trumny z ciałami prezydenta i jego małżonki zostały wystawione na widok publiczny w Sali Kolumnowej Pałacu, gdzie mieszkańcy kraju mogli oddawać im cześć[14]. Według szacunkówKancelarii Prezydenta, w dniach 13–17 kwietnia prezydenckiej parze mogło oddać hołd ok. 180 tys. osób[15][16].
Przed przetransportowaniem do Krakowa ciało Lecha Kaczyńskiego zostało umieszczone w nowej trumnie w obecności członków rodziny[17]. W kilka dni po pogrzebie na Wawelu z Rosji powróciły do Polski dalsze szczątki pary prezydenckiej[18].
Główne uroczystości żałobne w intencji ofiar katastrofy w Smoleńsku odbyły się 17 kwietnia o godz. 12:00 naplacu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. W tym samym czasie w całej Polsce zawyły syreny alarmowe. Po rozpoczęciu uroczystości, aktorOlgierd Łukaszewicz odczytał fragmentApokalipsy św. Jana. Na placu Piłsudskiego znalazły się zdjęcia wszystkich ofiar. Następnie nazwiska wszystkich zmarłych w katastrofie zostały odczytane przez aktoraArtura Żmijewskiego. Swoje przemówienia wygłosili:Bronisław Komorowski,Maciej Łopiński,Izabella Sariusz-Skąpska orazDonald Tusk[19]. O godz. 13:00 rozpoczęła się uroczystamsza żałobna w intencji ofiar pod przewodnictwemnuncjusza apostolskiego w Polsce, abpJózefa Kowalczyka, który odczytał również homilię napisaną przezkardynała Angelo Sodano (który początkowo miał przewodniczyć liturgii jako legat papieski[20], lecz ze względu na utrudnienia w ruchu lotniczym nie mógł przybyć na uroczystości). Mszę koncelebrowało ponad stu kardynałów, arcybiskupów i biskupówEpiskopatu Polski. Policja szacuje, że w uroczystościach na pl. Piłsudskiego wzięło udział ok. 100 tys. osób[21].
Około godz. 17:00 trumny z ciałami pary prezydenckiej zostały przewiezione z Pałacu Prezydenckiego dobazyliki św. Jana Chrzciciela. O godz. 18:00 rozpoczęła się msza święta w intencji prezydenta Lecha Kaczyńskiego i Marii Kaczyńskiej w archikatedrze warszawskiej. Uroczystości przewodniczyłmetropolita warszawski abpKazimierz Nycz, a homilię wygłosiłprymas Polski abpHenryk Muszyński.






Uroczystości pogrzebowe, z elementami ceremoniału wojskowego[22], rozpoczęły się 17 kwietnia w Warszawie. O godz. 17:30 trumny Lecha i Marii Kaczyńskich zostały wyprowadzone z Pałacu Prezydenckiego i w kondukcie żałobnym przewiezione dobazyliki archikatedralnej św. Jana Chrzciciela, w której odprawionomszę; mszy przewodniczył abpKazimierz Nycz, kazanie wygłosiłPrymas Polskiabp Henryk Muszyński. Po nabożeństwie przy trumnach odbyło się całonocne czuwanie[23].
Początkowo planowano przetransportować ciała pary prezydenckiej specjalnym pociągiem żałobnym do Krakowa (nawiązując w ten sposób do przebiegupogrzebu Piłsudskiego), o co wnioskował były przewodniczący kolejarskiej Solidarności senatorStanisław Kogut[24]. Rodzina zmarłych nie podjęła jednak tej inicjatywy.
Około godz. 7:00 18 kwietnia 2010 trumny z ciałami prezydenta i jego małżonki zostały przewiezione z katedry doWojskowego Portu Lotniczego na Okęciu. Po ceremonii ich pożegnania na płycie lotniska zostały przetransportowane drogą powietrzną na lotniskoKraków-Balice.
Z lotniska Balice przejazd konduktu nastąpił ulicami Krakowa:Księcia Józefa,Tadeusza Kościuszki,Zwierzyniecką,Franciszkańską iGrodzką naRynek Główny[23][25].
O godz. 14:00 wbazylice Mariackiej rozpoczęła się uroczysta msza żałobna z udziałem rodziny, najwyższych władz państwowych oraz zagranicznych delegacji (łącznie ponad 700 osób). Ponad 150 tys. żałobników było obecnych naRynku Głównym, okolicznych ulicach, nakrakowskich Błoniach oraz przedbazyliką Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach[26][27]. Uroczystości pokazywane były na specjalnie w tym celu zamontowanych telebimach oraz transmitowane na żywo przez polskie i zagraniczne stacje telewizyjne[28].
Nabożeństwu przewodniczył kardynałStanisław Dziwisz. Wraz z nim mszę żałobną koncelebrowali niemal wszyscy kardynałowie, arcybiskupi i biskupiKonferencji Episkopatu Polski oraz liczne delegacje biskupie zza granicy[29]. Nuncjusz apostolski w Polsce abpJózef Kowalczyk odczytał specjalny list od kardynałaAngelo Sodano (który ze względu na utrudnienia w ruchu lotniczym nie mógł przybyć na pogrzeb)[30]. Po mszy żałobnej przemówienia wygłosili: marszałek SejmuBronisław Komorowski, przewodniczącyNSZZ SolidarnośćJanusz Śniadek orazprymas Polskiabp Henryk Muszyński.Egzekwie żałobne zostały odprawione w dwóch obrządkach; w rycie łacińskim odprawił je rzymskokatolickimetropolita warszawskiabp Kazimierz Nycz, w ryciebizantyjskim prawosławny abpłódzko-poznańskiSzymon Romańczuk. Po zakończeniu nabożeństwa odbył się koncertMetamorfozRicharda Straussa w wykonaniuBerliner Philharmoniker[31].
Po mszy świętej trumny z ciałami Lecha i Marii Kaczyńskich umieszczone zostały na lawetach armatnich. Zebrany na rynku tłum spontanicznie odśpiewałMazurka Dąbrowskiego. Kondukt żałobny przeszedł następnie ulicami:Grodzką,św. Idziego,Podzamcze naWawel. Zebrani żałobnicy klaskali i wielokrotnie skandowali:Lech Kaczyński! orazDziękujemy! Rzucano też kwiaty na lawety.
Orszak liczył kilkaset osób; otwierał go krucyfer, po obu stronach orszaku szli biskupi w strojach żałobnych, orkiestra wojskowa oraz kompania reprezentacyjna Wojska Polskiego w umundurowaniu trzech rodzajów sił zbrojnych. Przed lawetą kroczył kardynał Dziwisz, kościelny mistrz ceremonii ks. prałatKonrad Krajewski oraz nuncjusz abpJózef Kowalczyk. Za trumnami podążała najbliższa rodzina, najwyżsi dostojnicy państwowi,bractwo kurkowe, rektorzy krakowskich uczelni oraz przybyli goście. Do orszaku dołączył, nieobecny podczas mszy w bazylice i w ostatniej chwili przybyły z Rzymu prezydentGruzjiMicheil Saakaszwili (małżonka prezydenta GruzjiSandra Roelofs dotarła do Krakowa kilka godzin wcześniej i reprezentowała państwo gruzińskie na mszy pogrzebowej w bazylice[32][33]).
Gdy kondukt dotarł pod znajdujący się u stóp Wawelu Krzyż Katyński, rozległ się dźwiękdzwonu Zygmunta, który bił przez 30 minut[34].
Na ulicyPodzamcze trumny zostały zdjęte z lawet i poniesione przez żołnierzy do katedry.
Wkatedrze na Wawelu, przed ołtarzem koronacyjnym królów polskich, na specjalnych katafalkach ustawiono trumny pary prezydenckiej nakryte czarną tkaniną z motywamililii andegaweńskiej. Kardynał Dziwisz po raz ostatni odprawił modły, tzw. ostatnią stację.
Trumny z ciałami zmarłych zostały następnie wyniesione z katedry i złożone w jej podziemiach we wspólnymalabastrowymsarkofagu[35] wkrypcie pod Wieżą Srebrnych Dzwonów, wprzedsionku kryptyJózefa Piłsudskiego. W czasie składania ciał do grobu oddano 21 salw armatnich[25][36]. Ostatnia część pogrzebu miała prywatny charakter i nie była transmitowana przez media. Uczestniczyli w niej najbliżsi krewni oraz przyjaciele – w tym – gruzińska para prezydencka[37].
Bezpośrednio po pochówku na dziedzińcuZamku Królewskiego na Wawelu członkowie rodziny zmarłych:Jarosław Kaczyński, Marta Kaczyńska wraz z córką oraz przedstawiciele najwyższych władz państwowych:Bronisław Komorowski,Donald Tusk,Bogdan Borusewicz orazRadosław Sikorski odebrali kondolencje od delegacji zagranicznych.
Zaraz po pogrzebie ambasadorStanów Zjednoczonych w PolsceLee A. Feinstein złożył podKrzyżem Katyńskim w Krakowie wieniec od prezydentaBaracka Obamy i narodu amerykańskiego[38].
Transmisję telewizyjną z uroczystości pogrzebowych oglądało w Polsce ponad 13 milionów widzów[39].
W kilka dni po uroczystym pogrzebie w dniu 18 kwietnia 2010 roku, w krypcie katedry wawelskiej złożono dodatkową trumnę ze szczątkami Lecha i Marii Kaczyńskich przywiezionymi z Rosji[18].
Sarkofag i trumny pary prezydenckiej zostały otwarte 15 listopada 2016 na zlecenieProkuratury Generalnej i przebadane w Zakładzie Medycyny SądowejCollegium Medicum Uniwersytetu Jagiellońskiego przez 14-osobowy międzynarodowy zespół ekspertów[40]. Była to pierwsza z 83 ekshumacji zaplanowanych przez prokuraturę w śledztwie dotyczącym przyczynkatastrofy smoleńskiej. Ponowny pochówek w tym samym miejscu podWieżą Srebrnych Dzwonów naWawelu miał miejsce 18 listopada 2016. Uroczystościom o charakterze głównie prywatnym przewodniczył kard.Stanisław Dziwisz. Obecni byli prezydentAndrzej Duda z małżonką oraz premierBeata Szydło. Poprzedni, wykonany w roku 2010,sarkofag zonyksu został zdemontowany. Trumny pary prezydenckiej zostały umieszczone w nowym sarkofagu wykonanym zmarmuru karraryjskiego. Autorką projektu obu sarkofagów była architekt Marta Witosławska[41].
Uroczystości żałobne pary prezydenckiej – w tym samym czasie – odbyły się naTrafalgar Square wLondynie. Przybyło na nie ok. 7 tys. osób, a wśród przemawiających był m.in. minister spraw zagranicznych Wielkiej BrytaniiDavid Miliband[43].
Podobne uroczystości odbyły się także wDublinie na głównej arterii miastaO’Connell Street. Przybyło na nie ponad pięć tysięcy uczestników oraz czołowi irlandzcy politycy[44].
UlicamiChicago, uznawanego za największe skupiskoPolonii na świecie[45], przeszedł kondukt żałobny, który podążał za symbolicznym karawanem zaprzęgniętym w dwa konie; obok szli przedstawiciele organizacji polonijnych w strojachkosynierów, historycznychmundurach Wojska Polskiego,strojach góralskich oraz harcerze niosący tablice z nazwiskami ofiar katastrofy. W marszu, który zakończył się uroczystą mszą wkatedrze Najświętszego Imienia Jezus, wzięło udział ok. 5 tys. osób, w tym przedstawiciele 50organizacji polonijnych wAmeryce[46].



Udział w uroczystościach pogrzebowych początkowo (do 16 kwietnia 2010) zapowiedzieli przedstawiciele z 99 państw, w tym 70 delegacji zagranicznych na szczeblu szefów państw, rządów, przewodniczących parlamentów lub ministrów oraz 29 ambasadorów. W ceremonii w Krakowie mieli wziąć również udział przedstawiciele najważniejszych organizacji międzynarodowych. Swą obecność zapowiedzieli m.in. monarchowie z Hiszpanii, Monako, Luksemburga, Danii, Norwegii i Szwecji oraz prezydenci USA, Francji, Niemiec, Rosji[47].
Dzień przed pogrzebem, w sobotę 17 kwietnia, pierwsze delegacje zagraniczne zaczęły odwoływać swoje wizyty. Powodem rezygnacji z podróży na uroczystości było zamknięcie przestrzeni powietrznej nad większością państw Europy, spowodowaneerupcją islandzkiego wulkanu Eyjafjallajökull. Wydobywający się z niegopył wulkaniczny na skutek silnych wiatrów południowo-wschodnich przemieścił się nad kontynent europejski i doprowadził do wprowadzenia zakazu lotów w wielu krajach. 18 kwietnia 2010, w dniu pogrzebu pary prezydenckiej, przestrzeń powietrzna nad Polską była zamknięta do odwołania, a w całej Europie funkcjonowały tylko lotniska na południu kontynentu, we Włoszech, Grecji i w Turcji. W rezultacie na uroczystości do Krakowa zdołały dotrzeć głównie delegacje państw sąsiednich, które dojechały do miasta drogą lądową lub helikopterami[48][49][50][51]. Ostatecznie udział w pogrzebie pary prezydenckiej wzięło 18 delegacji zagranicznych oraz kilkudziesięciu ambasadorów akredytowanych w Warszawie, reprezentujących również państwa, których delegacje nie były w stanie wziąć udziału w uroczystości. Prezydent Gruzji, przebywający z wizytą w USA, podróżował drogą lotniczą przez Portugalię, Włochy, Turcję, Bułgarię, Rumunię. Osobno podróżowała jego żona, która 13 godzin jechała samochodem[52].
Prezydent Republiki CzeskiejVáclav Klaus wyraził zdziwienie z powodu nieobecności na pogrzebie niektórych polityków, w tym unijnych[53].
Delegacje zagraniczne uczestniczące w uroczystości[54]
| Organizacja | Osoba reprezentująca |
|---|---|
| przewodniczącyParlamentu EuropejskiegoJerzy Buzek wiceprzewodniczącaParlamentu EuropejskiegoRodi Kratsa-Tsangaropulu |
20 kwietnia kwiaty na grobie pary prezydenckiej złożył prezydent EstoniiToomas Hendrik Ilves wraz z małżonką[58].
Rezygnacje – z powodu chmury pyłu wulkanicznego unoszącej się nad Europą, powstałej poerupcji wulkanu Eyjafjöll na Islandii, z udziału w uroczystościach zrezygnowali[47][49]:
Udział w uroczystościach pogrzebowych początkowo zapowiedziało również 29 ambasadorów następujących państw:Angoli,Arabii Saudyjskiej,Argentyny,Brazylii,Chile,Ekwadoru,Filipin,Indonezji,Jamajki,Jemenu,Kambodży,Kenii,Korei Południowej,Lesotho,Libanu,Malezji,Mali,Namibii,Panamy,Peru,RPA,Sri Lanki,Syrii,Tajlandii,Tanzanii,Tunezji,Urugwaju,Wietnamu,Wybrzeża Kości Słoniowej,Republiki Zielonego Przylądka[47]. Po odwołaniu oficjalnych delegacji zagranicznych z powodu chmury pyłu wulkanicznego nad Europą, udział w uroczystościach zapowiedzieli ambasadorzy części z tych państw, m.in. z Korei Południowej[48], Chorwacji[54], USA[62].
W 2010 roku z inicjatywyJarosława Kaczyńskiego w kwaterze 92.Cmentarza Powązkowskiego w Warszawie powstał symboliczny grób Lecha i Marii Kaczyńskich[63].
Początkowo media informowały, że pogrzeb Lecha i Marii Kaczyńskich odbędzie się na cmentarzu naPowązkach w Warszawie lub wbazylice archikatedralnej św. Jana Chrzciciela w Warszawie[64]. 13 kwietnia pojawiły się spekulacje na temat możliwości pochowania pary prezydenckiej naWawelu;metropolita krakowski kardynałStanisław Dziwisz prowadził w tej sprawie rozmowy z rodziną zmarłego prezydenta, a jego brat,Jarosław Kaczyński, poprosił o czas do namysłu[65]. Projekt pochowania Lecha Kaczyńskiego na Wawelu od początku budził kontrowersje, m.in. z uwagi na fakt, że pochowano tam polskich monarchów, narodowych wieszczów oraz marszałkaJózefa Piłsudskiego[66][67]. Kardynał Dziwisz powiedział, że ostateczna decyzja w tej sprawie należy do rodziny zmarłych i że pochowanie pary prezydenckiej na Wawelu byłoby zaszczytem dla Krakowa; dodał, że zwracało się do niego wiele instytucji i środowisk, które podkreślały, że Prezydent RP i jego małżonka zginęli, pełniąc służbę dla Narodu[68]. W listopadzie 2013 roku Kardynał Dziwisz przyznał, iż decyzję o pochowaniu Lecha Kaczyńskiego na Wawelu konsultował z Bronisławem Komorowskim i Michałem Bonim, zaś wcześniej został poproszony o pochówek prezydenta w tym miejscu przez "ministrów"[69].
Przed ogłoszeniem decyzji o refleksję apelował biskupTadeusz Pieronek[70].Andrzej Wajda iKrystyna Zachwatowicz wystosowalilist otwarty do władz kościelnych, w którym zaapelowali o rezygnację z pogrzebu Lecha Kaczyńskiego na Wawelu[71]. Sceptycznie do projektu odnieśli się m.in. prof.Andrzej Chwalba czy też związany m.in. z „Tygodnikiem Powszechnym” prof.Andrzej Romanowski[70]. Pozytywnie do tej decyzji odnieśli się profesorowie:Wojciech Roszkowski[72],Jadwiga Staniszkis[73] iAndrzej Ajnenkiel[74] oraz posełPOJarosław Gowin[75], a także dziennikarzRoman Graczyk[76]. 13 kwietnia ok. 500 osób protestowało pod krakowską kurią przeciwko pogrzebowi prezydenta na Wawelu[77]. Protesty wywołały krytyczną reakcję części mediów[78][79], a także prezydenta KrakowaJacka Majchrowskiego[80].
14 kwietnia kilkaset osób wzięło udział w demonstracjach wKrakowie,Warszawie,Poznaniu,Katowicach,Łodzi iGdańsku[81][82].Halina Bortnowska (Helsińska Fundacja Praw Człowieka) zaapelowała o dochowanie żałoby narodowej, mimo iż jej zdaniem decyzja o miejscu pochówkunie była właściwa[83].Katarzyna Janowska (redaktor naczelna "Przekroju") zaproponowała budowę świeckiegopanteonu w Krakowie lub Warszawie, by uniknąćgorszących sporów w przyszłości[84]. 14 kwietniaJan Widacki, posełStronnictwa Demokratycznego, wystosował do kard. Dziwisza list, w którym napisał, że decyzja o pochówku na Wawelu podjęta przez Dziwiszagłęboko podzieliła Naród zakłócając okres żałoby, który należało przeżyć godnie[85].

15 kwietnia PrezydiumKonferencji Episkopatu Polski wydało oświadczenie, w którym zwróciło się z apelem do wszystkich środowisk społecznych, politycznych, naukowych i kulturalnych oraz do mediów o zaniechanie niepotrzebnych sporów o miejsce pochówku Prezydenckiej Pary[86].Wiesław Chrzanowski (byłymarszałek Sejmu) powiedział, że zdanie w sprawie pochówku Lecha Kaczyńskiego, oprócz rodziny,powinien wyrazić też naród w możliwie najpełniejszej formie, lecz podejmowanie dyskusji na temat podjętej decyzji uznał zanie na miejscu[87].Andrzej Wajda w wywiadzie dla "Corriere della Sera" powiedział, że manifestacje żałobnemają charakter medialny, telewizyjny i są niepokojące w tak delikatnym momencie[88].Piotr Semka ("Rzeczpospolita") nazwał protesty przeciwko pochówkowi Lecha Kaczyńskiego na Waweluniestosownymi, zestawiłkatastrofę w Smoleńsku zkatastrofą w Gibraltarze i wyraził zdziwienie, że protesty wszczynato samo środowisko, które w 2004 roku oburzało się zadawaniem pytań, czyCzesława Miłosza należy pochować wKrypcie Zasłużonych na Skałce[89].
16 kwietnia przedpałacem biskupim w Krakowie odbyła się kolejna demonstracja przeciwników pogrzebu na Wawelu, z udziałem ok. 200 osób; tego samego dnia grupa krakowskich naukowców, w tymMirosław Handke iTadeusz Ulewicz, skierowała do kardynała Dziwisza list popierający pochowanie Lecha Kaczyńskiego i jego małżonki na Wawelu[90]. Odnosząc się do protestów, kardynał Dziwisz w wywiadzie dla włoskiego dziennika "Avvenire" podkreślił, że wysłuchał pragnienia wyrażonego przez rodzinę zmarłych[91]. Stwierdził, że na ulice wyszły grupy nieliczne i marginalne, które starały się upolitycznić kwestię pogrzebu[91]. Zapytany, czy pochowanie Lecha Kaczyńskiego obok królów, poetów i generałów, którzy tworzyli historię Polski, nie jest przesadą, odpowiedział:Nie, nie jest, po czym dodał:Nasz prezydent (...) umarł jak bohater i zasługuje na spoczynek wśród bohaterów. (...) Katastrofa lotnicza w zeszłą sobotę była jedną z największych tragedii, jakich zaznał nasz naród[91]. Przypomniał również, że obok grobowca Lecha i Marii Kaczyńskich będą nazwiska wszystkich ofiar katastrofy oraz ziemia z lasu katyńskiego[91].
Uroczystości żałobne i pogrzebowe w dniach 17–18 kwietnia 2010 przebiegły bez demonstracji i protestów.
Po pogrzebie w Polsce przeprowadzano sondaże opinii publicznej na temat pochowania Lecha Kaczyńskiego na Wawelu. Według sondażu Instytutu Badania Opinii Publicznej "Homo Homini" przeprowadzonego w kwietniu 2010 roku na zlecenie"Super Expressu" większość respondentów uważała, że dobrze się stało, że Lech Kaczyński został pochowany na Wawelu: takiej odpowiedzi udzieliło 49 procent pytanych; przeciwnego zdania było 40 procent pytanych[92]. W dniach 2–5 września 2010 firmaTNS OBOP przeprowadziła sondaż, w którym respondentów pytano o słuszność decyzji dotyczącej pochowania prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu, o to, czy katastrofa smoleńska i jej ofiary powinny mieć pomnik w centrum Warszawy, kto powinien stanąć na czele komitetu budowy pomnika i kiedy taki pomnik powstanie[93]. TNS OBOP nie podał wyników badania do wiadomości publicznej (raport z badania był płatny)[93], jednak wyniki sondażu opublikowała 16 września 2010 rokuGazeta Wyborcza; według sondażu 63% z 1005 ankietowanych uznało decyzję o pochowaniu prezydenta Lecha Kaczyńskiego na Wawelu za niesłuszną, natomiast 27% respondentów uznało ją za słuszną; 9% badanych deklarowało brak zdania w tej sprawie[94].
| Informacje w projektach siostrzanych |