| zakonnica | |||
| Kraj działania | |||
|---|---|---|---|
| Data i miejsce urodzenia | 12 stycznia 1874 | ||
| Data i miejsce śmierci | 30 maja 1904 | ||
| Miejsce pochówku | Cmentarz w Śniatyniu | ||
| Wyznanie | |||
| Kościół | |||
| Inkardynacja | Zgromadzenie Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo (szarytki) | ||
| Śluby zakonne | 15 sierpnia 1897 | ||
| |||
| Strona internetowa | |||
| Czczona przez | |
|---|---|
| Beatyfikacja | 24 maja 2008 |
| Wspomnienie |
| Rodzice | |||
|---|---|---|---|
| Krewni i powinowaci | ks. Jan Wiecki(brat) | ||
| |||
| |||
Marta Wiecka (właśc.Marta Anna Wiecka; herbuWiecki; ur.12 stycznia1874 wNowym Wiecu, zm.30 maja1904 wŚniatyniu, obecnieUkraina) –polskazakonnica wZgromadzeniu Sióstr Miłosierdzia św. Wincentego à Paulo (szarytek) orazbłogosławionaKościoła katolickiego.
Urodziła się 12 stycznia 1874 w Nowym Wiecu naPomorzu, w rodzinie wielodzietnej (trzynaścioro dzieci[b], z których troje zmarło w dzieciństwie[2]) jako trzecie dziecko właściciela ziemskiego Marcelego Wieckiego herbu Wiecki i Pauliny z domu Kamrowskiej[3][4]. Rodzina posiadała duże gospodarstwo rolne[2]. Sześć dni później (18 stycznia) zostałaochrzczona w filialnym kościele św. Andrzeja wSzczodrowie przezwikariusza Józefa Larischa jako Marta Anna z udziałemrodziców chrzestnych Franciszka i Barbary Kamrowskich (rodziców jej matki)[3][5]. Religijna atmosfera domu rodzinnego była inspiracją do pogłębienia przez nią prawd wiary oraz uwrażliwienia na ludzi potrzebujących pomocy[3]. W pokoju przeznaczonym na wspólną modlitwę, rodzice uformowaliołtarz domowy z figurąMatki Bożej, przed którą cała rodzina codziennie wieczorem zbierała się na wspólny pacierz iróżaniec[3]. Mając dwa lata ciężko zachorowała[3]. W obliczu grożącej śmierci – przypuszcza się – że została ocalona, przez modlitwę rodziców wkościele pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny w Piasecznie i znajdującym się tam obrazem Matki Bożej[4].
W siódmym roku życia zaczęła uczęszczać do niemieckojęzycznej szkoły ludowej (okres zaborów) w Nowym Wiecu[3]. Jako dwunastolatka poświęciła się pielęgnowaniu zaszczepionej w domu rodzinnym wiary (wstawała o godz. 5:00, uczestniczyła codziennie wemszy świętej, pokonując przy tym pieszo około jedenastokilometrową drogę dokościoła parafialnego św. Michała Archanioła w Skarszewach, gdzie następnie dwa razy w tygodniu pobierała lekcje religii)[3][4]. Najstarsza z jej rodzeństwa, Franciszka kontynuowała naukę i przebywała w internacieSióstr elżbietanek wKościerzynie[5]. Większość obowiązków domowych w późniejszych latach spadła na nią oraz jej starszą siostrę Barbarę[5]. Będąc młodą dziewczyną otrzymała od swojego wuja Dionizego Wieckiego figuręśw. Jana Nepomucena, którą rodzice umieścili na cokole w przydomowym ogrodzie (tuż obok biegnącej drogi), a którą poświęcił uroczyście proboszcz Otto Reiske[3][4][5]. Odtąd ten święty stał się jej modlitewnym powiernikiem i patronem[3]. 3 października 1886 przystąpiła dopierwszej Komunii świętej w kościele w Skarszewach[4].
W wieku piętnastu lat zdecydowała się pod wpływem przeżyć duchowych na wybór drogiżycia konsekrowanego, prosząc listownie swojego spowiednika ks. Mariana Dąbrowskiego, by jakokapelan, wstawił się za nią usióstr miłosierdzia w Chełmnie, by zechciały ją przyjąć[3][6]. Rok później przekonałarektoraSeminarium Duchownego w Pelplinie, aby przyjął jej brata Jana w szeregialumnów, mimo przepełnienia i wielu chętnych[6]. Z uwagi na młody wiek prośba jej o przyjęcie do szarytek nie została spełniona[3]. Wkrótce ponowiła starania, pisząc kolejny list, na który siostry odpowiedziały zaproszeniem ją na okresBożego Narodzenia do klasztoru, gdzie poznała życie wspólnotowe[3]. Na kilka miesięcy przed wstąpieniem do zakonu dowiedziała się, że jej koleżanka, Monika Gdaniec także chce zostać siostrą miłosierdzia[3]. Napisała więc prośbę do sióstr z Chełmna, ale otrzymała odpowiedź odmowną ze względu na brak miejsc wpostulacie[3].
W tej sytuacji, w trosce o dar powołania napisała kolejną prośbę, tym razem do Krakowskiej Prowincji Sióstr Miłosierdzia, gdzie została ostatecznie przyjęta wraz z Moniką Gdaniec, 26 kwietnia 1892 do klasztoru przy ul. Warszawskiej 8 wKrakowie[3][4]. W okresie od 26 kwietnia do 11 sierpnia 1892 odbyła tam postulat, a następnie od 12 sierpnia tegoż roku przez osiem miesięcynowicjat, tzw. „seminarium”[3][4]. W Zgromadzeniu Sióstr Miłosierdzia jest zwyczaj, że w dniu zakończenia formacji, siostry zapisują w specjalnej księdze swoje myśli. W księdze tej zapisała ona wówczas[2]:
W chwili, gdy usłyszałam te słowa, że mam przyoblec się w sukienkę Córek Miłosierdzia, pomyślałam sobie, że Bóg spełnił moje pragnienia, o których marzyłam od mojej młodości i uczułam w mym sercu radość wraz z wdzięcznością i miłością ku Bogu, który mnie niegodną raczył obdarzyć tak wielką łaską, iż przy Jego pomocy będę miała szczęście pracować w zgromadzeniu dla Jego chwały i pożytku bliźnich. Prosiłam Ducha Świętego, aby raczył mnie obdarzyć skupieniem, darem modlitwy i gorliwością w obowiązkach, które mi będą powierzone.
W tym okresie jej autorytetem i wzorem do naśladowania stała się s. Joanna Dalmagne, żyjąca w XVII w., zmarła w wieku zaledwie 33 lat[3]. Jej sposób życia, praktyka cnót chrześcijańskich i zakonnych oraz wierność duchowiśw. Wincentego à Paulo stała się inspiracją do pracy nad sobą[3].
21 kwietnia 1893 otrzymałahabit siostry miłosierdzia, rozpoczynając posługę pielęgnowania chorych[3]. Jej pierwszą placówką był Szpital Powszechny weLwowie tzw.Pijary na około 1000 łóżek, gdzie posługiwało około 50 sióstr miłosierdzia[4][7]. Po półtorarocznym pobycie we Lwowie, 15 listopada 1894 została przeniesiona do Szpitala Powiatowego wPodhajcach, który dysponował 60 łóżkami[4][6][5]. Nosiła tam imię siostra Zuzanna[5]. 15 sierpnia 1897 złożyła pierwsześluby zakonne[4], po których napisała do rodziców list stwierdzając[5]:
Co dotyczy mnie, to nie jestem w stanie opisać mojego szczęścia. Chętnie chciałabym wam to Najdrożsi Rodzice, opisać choć w kilku słowach: któż może pojąć to szczęście, większe niż wszystko na ziemi, by łączyć się z Oblubieńcem? Te kilka błogich słów o mnie wystarczy: Miły jest mój a ja cała Jego. Obym tylko jak najprędzej mogła złączyć się z Nim w niebie.
19 października 1899 decyzją przełożonej domu zakonnego została przeniesiona do pracy w szpitalu wBochni (50 łóżek, 5 sióstr)[7][3][8]. Pewnego dnia podczas modlitwy miała wizję. Dostrzegła mistycznykrzyż, z którego wydobywały się promienie oraz usłyszała następujące słowa[3]:
Znoś córko cierpliwie wszystkie oszczerstwa i posądzenia, pracuj dla swoich. Wkrótce zabiorę cię do Siebie…
Wkrótce po tym widzeniu została niesłusznie pomówiona przez jednego z pacjentów, który doniósł miejscowemuproboszczowi o jej niemoralnym prowadzeniu[c][3]. Z tego powodu spotkało ją wiele nieprzyjemności oraz presja nieprzychylnego otoczenia[3]. Prowadzone postępowanie wyjaśniające oraz stanowcza postawa przełożonej s. Marii Chabło SM sprawiły, że została oczyszczona z zarzutów[4].
Z woli wyższych przełożonych została wówczas przeniesiona 4 lipca 1902 do Śniatynia, gdzie pracowała w szpitalu miejskim[3][2][5]. Przybrała wówczas imię Marta Maria, aby odróżnić się od innych posługujących tam sióstr: Marii Adamczak SM oraz Marty Binki SM[5]. Spędzała dużo czasu w salach szpitalnych, służąc bezinteresownie chorym i cierpiącym w wincentyńskim duchu pokory, prostoty i miłości[3][4]. Ponadto w codziennej służbie uwidoczniły się jej szczególne dary, np.przepowiadanie przyszłości[5]. Jedna ze współsióstr z nią pracujących tak ją wspominała[2]:
W szpitalu w Śniatynie miała swój oddział w pobliżu kaplicy, toteż często choć na moment tam się udawała, by oddać cześć swemu Boskiemu Oblubieńcowi i błogosławieństwo Boże sobie na swe prace wypraszała. W niedzielę, zaspokoiwszy z macierzyńską dobrocią potrzeby chorych, mawiała: Ja teraz idę na Drogę Krzyżową do kaplicy, może by kto z was poszedł też ze mną. Pan Jezus tyle cierpiał za nas, a my tak mało o tym myślimy.
Posiadała umiejętność przekonywania ludzi do wyboru wiary katolickiej[3]. Szczególną troską otaczałaŻydów, okazując im wiele współczucia oraz przedstawiając argumenty, które skłaniały ich do porzucenia własnego wyznania i przejścia na katolicyzm[3]. Pod nieobecność lekarza pomogła ona pewnemurabinowi w złożeniu i usztywnieniu złamanej nogi, który po opuszczeniu szpitala wyraził jej za to swoją wdzięczność[5].
Podczas pracy naddezynfekcją izolatki szpitalnej po chorej natyfus plamisty w 1904 została zarażona tą chorobą, w wyniku której zaatakowała ją wysokagorączka, a następniezapalenie płuc[3]. 27 maja 1904 przybył do Śniatynia brat Marty, ks. Jan Wiecki, który udzielił jej ostatniejKomunii świętej[3]. Zmarła trzy dni później (30 maja) leżąc na łóżku szpitalnym w obecności modlących się chorych, trzymając w rękugromnicę[3]. Mszę żałobną odprawił jej brat ks. Jan Wiecki[7]. Pogrzeb przemienił się w wielką manifestację, będącą wyrazem wdzięczności mieszkańców Śniatynia[7]. Zgodnie ze swoją wolą została pochowana na miejscowym cmentarzu obok figurki św. Jana Nepomucena, swojego patrona[6][7]. Przy jej grobie modlili się katolicy,unici,ormianie,prawosławni, a nawet Żydzi nazywając jąmatuszką lubmateczką[9][8].
Zebrano jej listy oraz modlitwy, wydając je w następującej pozycji[10]:
Z inicjatywy sióstr miłosierdzia przekonanych o świątobliwości jej życia podjęto próbę wyniesienia jej na ołtarze[11]. 27 kwietnia 1990 wyjechała do Śniatyna delegacja kościelna, której celem było stwierdzenie istniejącegokultu. W pozostawionym protokole, członkowie komisji (dwajksięża misjonarze i dwie siostry miłosierdzia) potwierdzili żywotność tego kultu[5]. Na tej podstawie 9 października 1997Stolica Apostolska wydała zgodę tzw.Nihil obstat na rozpoczęcie procesu jejbeatyfikacji[11]. Proces diecezjalny odbył się w okresie od 16 października 1997 do 30 czerwca 1998, po czym 9 kwietnia 1999Kongregacja Spraw Kanonizacyjnych wRzymie wydała dekret o ważności tego postępowania[11]. Odtąd przysługiwał jej tytułSłużebnicy Bożej. W 2001 złożono tzw.positio wymagane w dalszej procedurze beatyfikacyjnej[11]. Po odbytym 11 maja 2004 posiedzeniukonsultorów teologicznych oraz 5 października tegoż roku sesji kardynałów i biskupów Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych, papież św.Jan Paweł II wydał zgodę na promulgowanie 20 grudnia 2004 dekretu o heroiczności jej cnót[11]. Odtąd przysługiwał jej tytułCzcigodnej Służebnicy Bożej.Postulatorem generalnym mianowano ks. Shijo Kanjirathamkunnela CM[11].
Do beatyfikacji potrzebny był cud za jej wstawiennictwem, jakim okazało się cudowne wyleczenie mieszkańcaSłubic Bronisława Kohna z chorobyraka prostaty[12][11]. Został on wybrany do procesu spośród 270 różnych łask zgłoszonych z różnych stron Polski i z zagranicy[8]. Opis tych łask znajduje się w Archiwum Sióstr Miłosierdzia Prowincji Krakowskiej[8]. Po odbytej 5 czerwca 2007 sesji kardynałów i biskupów papieżBenedykt XVI, 6 lipca 2007 upoważnił Kongregację Spraw Kanonizacyjnych do zatwierdzenia dekretu dotyczącego cudu uzyskanego przez jej wstawiennictwo[11][8].
24 maja 2008 we Lwowie w Parku kultury im. Bohdana Chmielnickiego uroczystą mszą świętą, której przewodniczyłsekretarz stanu Stolicy Apostolskiej kard.Tarcisio Bertone z udziałem m.in. kard.Stanisława Dziwisza i przełożonej generalnej sióstr szarytek s. Evelyn Franc SM odbyła się ceremonia jej beatyfikacji[8].
Jejwspomnienie liturgiczne w Kościele katolickim wyznaczono na 30 maja (dies natalis)[13].