Data i miejsce urodzenia | |
---|---|
Data i miejsce śmierci | |
Instrumenty | gitara, śpiew |
Gatunki | |
Zawód | muzyk, kompozytor, autor tekstów |
Aktywność | 1955-1977 |
Wydawnictwo | |
Współpracownicy | |
Vince Martin,John Sebastian,Felix Pappalardi,Pete Childs,Billy Mundi,Bruce Langhorne,Harvey Brooks | |
Instrument | |
gitara | |
Strona internetowa |
Fred Neil (ur.16 marca1936 wCleveland,Ohio, zm.7 lipca2001 wSummerland Key,Floryda) – twórca piosenki autorskiej wUSA, częściowo związany ze sceną folkową i bluesową.
O życiu Franka Neila wiadomo bardzo mało. Jego data i miejsce urodzenia nie były znane i przypuszczano, iż urodził się w1937 r. i wychowywał naFlorydzie. W rzeczywistości urodził się wCleveland w stanieOhio, a później wychowywał wSt. Petersburgu na Florydzie. Grał na gitarze od 6 roku życia i pisał piosenki dla zarobku od 13 roku życia. Jako dziecko występował wGrand Ole Opry.
W połowie lat 50. był muzykiem grającym w stylurockabilly wMemphis[1].
W drugiej połowie lat 50. przybył doNowego Jorku, komponował piosenki i nagrał kilka singli. Wszystkie te jego działania nie miały nic wspólnego zfolkiem. W tym też czasie stał się współautorem (z Beverly Ross) piosenki "Candy Man", która znalazła się nastronie B singlaRoya Orbisona "Cryin'". Neil nie wykorzystał jednak tej szansy.
Trzeba tu nadmienić, że koniec lat 50. i początek lat 60. był okresem, kiedy tworzenie piosenek należało o autorów piszących na zamówienie firm wydawniczych, a nie do samych wykonawców – nawet jeśli pojawiały się takie postacie jakBuddy Holly czyChuck Berry. Dopiero sukces muzyków zGreenwich Village (zwłaszczaBoba Dylana iTima Hardina) zmienił to podejście. Ale do1963 r. Neil znajdował się wewrogim obozie, wieczorami wykonując folkowe utwory w kafejkach, a w dzień komponującpopowe kawałki dla firm wydawniczych. Muzykom folkowym musiał wydawać się dość dziwną i dwuznaczną postacią – autor popowych przebojów wśród purystów folkowych! Otaczała go więc aura tajemniczości i podejrzliwości, co powodowało, że inni muzycy stronili od niego. Dopiero po pewnym czasie, gdy wypracował sobie reputację znakomitego wykonawcy folkowego, świetnie sprawdzającego się na scenie, zaczął cieszyć się wielkim poważaniem i był admirowany, zwłaszcza przez innych twórców-piosenkarzy[2]. Neil dysponował także znakomitym głosem, naturalnym barytonem, brzmiącym jak głos mężczyzny poprzedniej generacji, co także powodowało, że trochę odstawał od reszty folkników. Wszyscy piosenkarze folkowi, którzy znali go i słyszeli, uważają, chyba jednomyślnie, że dysponował on najlepszym ze wszystkich głosem.
Pierwsze jego nagrania jako folknika znalazły się na zbiorczym albumie z 1963 r.Hootenanny Live at the Bitter End. Z trzech jego piosenek wyróżnia się "That's the Bag I'm in", który zostanie także nagrany na ostatnim albumie artysty. Nagrania te świadczą także o tym, że Neil znajdował się pod wielkim wpływembluesa. Ta bluesowa podstawa z dodatkiem wpływówjazzowych i hinduskich (ragi) oraz jego doświadczeniem jako autora popowych przebojów uczyniła z niego świetnego i unikalnego autora i wykonawcę. Ale zanim stał się dominującą figurą w Greenwich Village, zdobył podobną pozycję na Florydzie w klubie "Coconut Grove" na obrzeżuMiami.
W1964 r. ukazał się pierwszy album artystyTear Down the Walls nagrany dla firmyElektra, firmowany przez Neila i Vince'a Martina. W nagraniach wzięli udział tak znakomici muzycy jakJohn Sebastian (harmonijka) zThe Lovin' Spoonful,Felix Pappalardi (gitara basowa) oraz folkowiec (twórca środowiska folkowego w Coconut Grove) Vince Martin (gitara, drugi głos). Jest to właściwie dość typowy folkowy album tego okresu, łączący tradycyjne utwory z własnymi kompozycjami. Jest tu świetny utwór Neila "Wild Child in a World of Trouble", który zostanie nagrany przezToma Rusha na jego pierwszym albumie. Można także porównać Neilowskie folkowe wykonanie "Morning Dew" z wersjąTima Rose'a i w pełni docenić radykalną interpretację Rose'a. Album nie sprzedawał się najlepiej więc planowana ponowna płyta z Martinem została zarzucona.
W rok później został wydany solowy album NeilaBleecker and MacDougal[3]. Album miał wystarczająco dużo tradycyjnych elementów folkowych, aby uspokoić folkników-purystów, ale było także słychać, że muzyk idzie znacznie dalej, dodając do ustalonego stylu swoje specyficzne smaczki. Z 13 utworów na płycie, jego autorstwa było 12. Znów posłużył się pomocą Sebastiana i Pappalardiego oraz gitarzysty Pete'a Childsa. Chociaż nie ma tu perkusisty, jego rolę doskonale spełnia sam Neil fantastycznie wykorzystując 12-strunową gitarę. Najpopularniejszym utworem albumu (i w ogóle Neila) okazała się dość popowa piosenka "Other Side of This Life", która doczekała się wielkiej ilości interpretacji, chociaż sama nie stała się żadnym przebojem. Zelektryfikowanie się Boba Dylana wyznaczyło nową erę. Ten album Neila nie miał takiego zasięgu oddziaływania, ale był jednym z pierwszych przekraczających dotychczasowe bariery.
W tym czasie artysta zaczął mieć problemy wynikające z jegoheroinowego nałogu, co powodowało jego konflikty z innymi. Z biegiem czasu nałóg spowodował jego coraz większą separację od innych.
Po nagraniu powyższego albumu Neil wyprowadził się z Nowego Jorku, gdyż miasto najwyraźniej nie służyło jego wrażliwej naturze. Kupił domek w Coconut Grove na Florydzie, w którym zamieszkał wraz z żoną.
Aby go zakupić nagrał następny album, ale tym razem dla firmyCapitol, która mając w swojej stajni takie grupy jakThe Beatles iBeach Boys, gotowa była ponieść większe ryzyko finansowe nagrywając takiego artystę jak Neil. AlbumFred Neil jest szczytem twórczości artysty. Został nagrany pod koniec1966 r. z takimi muzykami jak gitarzysta Pete Childs iperkusista Billy Mundi (zMothers of InventionFranka Zappy). Najbardziej znaną piosenką płyty jest "Everybody's Talkin'"(dzięki przebojowej wersjiHarry'ego Nilssona) a niewiele ustępuje jej piosenka "The Dolphins". Na albumie znajdowało się dziesięć utworów, z czego dziewięć, to typowyfolk-rock. Dziesiąta, meandrycznie zatytułowana "Cynictrustpetefredjohn Raga", wskazywała kierunek, dość kontrowersyjny, w jakim będzie się jego kariera posuwać. Utwór trwał ponad 8 minut i był intrygującą improwizacją opartą na wschodnich elementach. Płyta nie wiadomo dlaczego nie sprzedawała się najlepiej, a do tego Neil odmawiał publicznych występów i odrzucał zaproszenia do TV.
W październiku1967 r. artysta ponownie wszedł do studia i efektem sesji nagraniowych stał się albumSessions, który poszedł w kierunku wytyczonym przez ów eksperymentalny dziesiąty utwór z poprzedniej płyty. Pomagali mu m.in. Childs oraz znakomity czarny gitarzysta z kręgu Greenwich VillageBruce Langhorne, który w dużej mierze ukształtował brzmienie nowojorskiego folku, grał na wielu płytach folkowych i był nawet gitarzystą Dylana. Rezultat był jednak rozczarowujący; album był po prostu zapisem fragmentów kilkudniowej improwizowanej sesji, zmiksowanych i zmontowanych[4]. Na siedem utworów umieszczonych na płycie, aż pięć jest tylko w połowie rozwiniętymi improwizacjami. Mimo kontrowersyjnej jakości muzyki, album jest wspaniale nagrany jeśli chodzi o brzmienie. Można ten album postrzegać jako prekursorski do tego, co później zademonstrujeTim Buckley. Był to ostatni studyjny album wydany przez Neila.
Neil w tym momencie zniknąłby całkowicie z widoku, gdyby "Everybody's Talkin'" nie stał się ozdobą filmuNocny kowboj. Początkowo producenci filmu zwracali się do Freda aby nagrał szybszą wersję piosenki, ale artysta nie był typem człowieka, który wykorzystuje takie okazje dla zrobienia kariery. A więc zwrócono się z tym do Nilssona. Neil dał się namówić na kilka występów i jeden z nich w klubie Elephant w Woodstock został nagrany i znalazł na pierwszej stronie ostatniego albumu muzykaOther Side of This Life, wydanego przez Capitol w1971 r. Na drugiej stronie znalazły się odrzuty z jego poprzednich sesji nagraniowych. Część z nich została jednak ponownie opracowana i nagrana. I na tym dość miłym albumie zakończyła się kariera artysty, który całkowicie zniknął z pola widzenia (chociaż kilka razy wystąpił publicznie).
Wiadomo, że w1973 r. wziął udział w sesji nagraniowej dlaColumbii, z zamiarem nagrania nowego albumu. W sesji tej wzięli udział Childs, Sebastian i słynny basistaHarvey Brooks. Rezultaty chyba nie były przekonujące, skoro nic z niej nie zostało wydane.
W1975 r. Neil z tymi samymi muzykami wystąpił na jazzowym festiwalu wMontreux i nieznane tytuły utworów, które tam wykonał, świadczą o tym, że w dalszym ciągu pisał nowe utwory.
Neil fascynował się delfinami i brał udział w ratowaniu delfinów występujących w cyrkach, działał w organizacjach zajmujących się pomocą delfinom i uświadamianiu ludzi o okrucieństwach, jakich one doświadczają. W1976 i1977 r. kilkakrotnie wystąpił z benefisowymi koncertami zbierając pieniądze na te cele. A w 1977 r. udał się w tym celu nawet do Japonii.
Gdy tajmniczo zniknął przypuszczano, że artysta mieszkał na Florydzie i że był jeszcze wśród żywych. Byli tacy, którzy twierdzili, że ma tylko motocykl i gitarę i jeździ od motelu do motelu.
Tymczasem artysta przebywał w swoim domu na Florydzie i został znaleziony w nim martwy 7 lipca 2001 r.
Jego kariera i niewątpliwy talent nigdy w pełni się nie rozwinęły. Był przede wszystkim świetnym wykonawcą bluesa. W jego najlepszych utworach duch bluesa przenikał je i kształtował ich strukturę. Był także zdolnym do komponowania bardzo osobistych piosenek, które w wykonaniu innych przekraczały oryginały i stały się standardami. Był jednym z najlepszych piosenkarzy tego okresu. Wspaniałe kompozycje wyłaniały się jednak z morza bezcelowych improwizacji.Eric Andersen chyba niezwykle trafnie określił Freda Neila zdaniemBył on zawsze pomiędzy plotką a legendą.