Dzienniki – książka autorstwaStefana Kisielewskiego wydana w1996 r. przezwydawnictwo Iskry, z przedmowąLudwika Bohdana Grzeniewskiego (ISBN 83-207-1516-4).
Kisiel zaczął pisać Dzienniki31 maja1968 r., niedługo po tym, jak w trakciewydarzeń marcowych nawarszawskiejStarówce pobili go tzw.nieznani sprawcy, a na jego utwory nałożono zakaz publikacji. Pisał je ręcznie, w brulionach (w sumie 16 zeszytów). W miarę upływu czasu i zmian, zachodzących w polityce władz, represje zelżały, a dziennik był uzupełniany coraz rzadziej. Ostatnie regularne wpisy dotyczą roku1980, aDzienniki kończy Posłowie z1982 r.
Książka opisuje życie prywatne Kisielewskiego, środowisko oraz ustrój komunistyczny z okresu, w którym była pisana. Autor boryka się z problemami materialnymi, w które wpędziła go utrata zajęcia. Próbuje to rozwiązać, publikując swoją twórczość pod pseudonimami. Często wspominany jest jego syn,Wacław, który właśnie wtedy rozpoczynał karierę międzynarodową w duecieMarek i Wacek. Kisielewski, mimo represji władz, bardzo czynnie uczestniczy w życiu swojego środowiska. Często spotyka się z przyjaciółmi, bierze udział w imprezach kulturalnych, czy rautach dyplomatycznych. Najbliższymi przyjaciółmi publicysty sąWładysław Bartoszewski (zwany tu częstoBartoszem),Paweł Hertz (Pawełek),Zygmunt Mycielski,Henryk Krzeczkowski,Andrzej Micewski. Często widuje się także z osobami ze środowiska „Tygodnika Powszechnego”.
Dzienniki pokazują dużą aktywność intelektualną autora, która przejawiała się na kilku polach.Kisiel przede wszystkim byłkompozytorem i oddawał się temu zajęciu z prawdziwą pasją; oprócz tego uważał, że powinien pozostawić po sobie ślad w postaci dzieł literackich - toteż pisywał powieści (które sam nazywał ironiczniedziełami lubromansami), wydawane później pod pseudonimem Tomasz Staliński przezparyską „Kulturę„; stosunkowo najmniej uwagi przykładał do utworów, które - paradoksalnie - na trwale zapisały go w historii polskiej kultury -felietonów, publikowanych w „Tygodniku Powszechnym”. Do samego „Tygodnika Powszechnego”, w którym publikował przez pewien okres pod żeńskim pseudonimem, miał stosunek krytyczny a Jerzego Turowicza obwiniał za nadanie linii i charakteru pisma oderwanego od rzeczywistości i zajmującego się miałkimi sporami dogmatycznymi w łonie szeroko rozumianego katolicyzmu zamiast poważnymi problemami egzystencjalnymi epoki. Pisał więc głównie o literaturze, bo w tej dziedzinie mógł swobodnie pisać pod pseudonimem i znakomicie się odnajdywał.
CzytelnikDzienników ma okazję śledzić relacje z pierwszej ręki głośnych wydarzeń tamtych czasów -interwencja wojsk Układu Warszawskiego wCzechosłowacji, zmiany ekipy rządzącej w PRL,katastrofie lotniczej w Beskidach.Kisiel okazuje się także namiętnymkibicem sportowym śledzącym na żywo relacje (także nocne) z wielu imprez rangi światowej.
W książceKisiel często pisze ze swadą i sporym poczuciem humoru, ale nie unika ostrych zwrotów i osądów, o których krytycy i jego rodzina piszą, że były zbyt surowe. Być może z tych względów Dzienniki mogły zostać opublikowane w 5 lat po jego śmierci.
Po nieporozumieniach z redakcją „Tygodnika Powszechnego”, która zaczęła cenzurować jego felietony, odmówił dalszego publikowania swoich tekstów w tym tygodniku. Równocześnie, od marca 1988 aż do 2 września 1991 nagrywał cotygodniowe felietonyKisiel prosto z Warszawy dla polonijnej audycji radiowej w rozgłośniWPNA wChicago, którychstenogramy były bieżąco przedrukowywane w lokalnym „Dzienniku Związkowym” i które w całości zostały opublikowane w Polsce w 2016[1].