Movatterモバイル変換


[0]ホーム

URL:


Forbes PolskaForbesForbes

Biznesmen, który został prezydentem

Data publikacji: 23.07.2015, 14:59Ostatnia aktualizacja: 09.11.2016, 12:01
Krzysztof Domaradzki

Krzysztof Domaradzki

Donald Trump wraz z wygraną w wyborach prezydenckich w Stanach Zjednoczonych staje się jednym z najbardziej ekscentrycznych gospodarzy w historii Białego Domu. A na pewno najbogatszym

Donald Trump
Donald Trump Fot.: Brian Cahn via ZUMA Wire / Zuma Press

Podziel się

Obserwuj nasGoogle News

Podobno cierpi na mizofobię, czyli lęk przed zanieczyszczeniami i brudem, któremu towarzyszą różne natręctwa. Jego natręctwo polega na tym, że nie podaje nikomu ręki. Niechęcią do dotykania cudzych dłoni tłumaczył w jednej ze swoich książek to, że nie udało mu się ostatecznie wziąć udziału w wyborach prezydenckich. Ale to już jest nieaktualna informacja.

Niechęć do ściskania cudzych dłoni jest tylko jednym z licznych – i nie najważniejszym – puzzli, które składają się na ekscentryzmDonalda Trumpa. Znacznie bardziej przyczyniają się do tego jego decyzje. Na przykład ta, by wyprodukować i zostać gospodarzem „The Apprentice”, amerykańskiego reality show z udziałem aspirujących biznesmenów, gotowych podjąć pracę w firmie Trumpa. Albo ta, aby poślubić młodszą o 24 lata Melanię Kanuss, zafundować jej wartą 200 tys. dolarów suknię ślubną i zorganizować na Florydzie wesele z udziałem m.in. Clinta Eastwooda, Oprah Winfrey czy księcia Karola. A zwłaszcza ta, żeby powalczyć o fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych.

Zobacz też:Jak Jessica Alba zbudowała miliardową firmę

W przeciwieństwie do innych kandydatów Donald Trump przystąpił do prezydenckiego wyścigu jako niekwestionowana gwiazda medialna. A do tego niezwykle zamożna. Według amerykańskiego „Forbesa” majątek miliardera wynosi 4 mld dolarów. Sam zainteresowany przekonywał jednak niedawno, przekazując swoje oświadczenie majątkowe Federalnej Komisji Wyborczej, że wart jest ponad 10 mld dolarów. O to, ile rzeczywiście w trakcie swojej biznesowej kariery uzbierał Trump, spory trwają od dawna. Pewne jest tylko to, że uzbierał sporo.

Pierwsze biznesowe kroki stawiał w firmie ojca, Freda Trumpa, syna niemieckich imigrantów, który z powodzeniem prowadził działalność deweloperską. Jego firma Elizabeth Trump and Son koncentrowała się na obrocie nieruchomościami przeznaczonymi dla klasy średniej, głównie w Nowym Jorku (przede wszystkim Brooklynie, Queens i Staten Island). Fred Trump dorobił się pokaźnego majątku, który w momencie jego śmierci w 1999 roku wyceniany był na 250-300 milionów dolarów.

Choć Donald Trump ostatecznie poszedł w ślady ojca, wielokrotnie pomnożył jego majątek i stał się jednym z najbardziej rozpoznawanych amerykańskich przedsiębiorców, to początkowo nic takiego się nie zapowiadało. W wieku 13 lat za niewłaściwe zachowanie wyleciał ze szkoły w Forest Hills, a rodzice w poszukiwaniu dyscypliny wysłali go do wojskowej New York Academy Military. Uczelnię wyższą także zmieniał – z Fordham University na Bronksie przeniósł się do Wharton School, która jako jedna z nielicznych w USA kształciła z zakresu nieruchomości. Jako student pracował w firmie ojca, ucząc się prowadzenia biznesu i poznając sektor deweloperski. Jednocześnie mierzył znacznie wyżej i celował w inną niszę – w nieruchomości luksusowe.

W 1971 roku ojciec oddał Donaldowi Trumpowi spółkę, a ten przemianował ją na The Trump Organization i zmienił profil jej działalności. Biznesmen skupił się na grupie najzamożniejszych klientów, dla których prestiż, lokalizacja i design często odgrywają ważniejszą rolę niż funkcjonalność budynków. Otwarcie zresztą przyznawał, że zawyża ceny swoich nieruchomości i wyznacza gigantyczne stawki za wynajem powierzchni biurowych. Instytucje finansowe darzyły go jednak zaufaniem i chętnie finansowały jego przedsięwzięcia. Dzięki temu – i dzięki statusowi celebryty – szybko stał się jednym z największych nowojorskich deweloperów.

Jednym z pierwszych głośnych i niezwykle udanych samodzielnych przedsięwzięć biznesowych Trumpa była całkowita przebudowa manhattańskiego hotelu Commodore w 1980 roku, który do dziś, już jako Grand Hyatt New York, cieszy się dużą popularnością. Zaledwie dwa lata później postawił na nowojorskiej Piątej Alei Trump Tower, prawdopodobnie najbardziej znany ze swoich budynków, będący najlepszym odzwierciedleniem jego stylu, łączącego blichtr i ekstrawagancję z klasyką.

W ciągu kolejnych kilkudziesięciu lat Trump wzbogacił swoje deweloperskie portfolio o cały szereg ekskluzywnych budynków (m.in. Trump Plaza Hotel, Taj Mahal Casino, Trump World Tower), wszedł na zagraniczne rynki (stawiał budynki m.in. w Stambule, Seulu i Dubaju), a także inwestował na rynku kapitałowym. W międzyczasie budował kompleksy golfowe, jako fan wrestlingu wspierał organizację World Wrestling Entertainment, instruował czytelników bestsellerach, jak osiągnąć sukces w biznesie, prowadził telewizyjne show, a także cieszył się udziałami w trzech największych konkursach piękności na świecie: Miss Universe, Miss USA i Miss Teen USA.

Czytaj także:Luis Amaral idzie na wojnę z Biedronką

Najtrudniejsze chwile Trump przeżywał w latach 90., choć pierwsze problemy ze spłatą zaciągniętych kredytów pojawiły się już w 1989 roku przy okazji miliardowej inwestycji w kasyno Taj Mahal. W 1991 roku jedyny raz biznesmen stanął na skraju bankructwa. Ostatecznie zdołał zrestrukturyzować dług, odbudował zaufanie instytucji finansowych i wyszedł z tarapatów. Według amerykańskiego „Forbesa” problemy z przelewarowanymi inwestycjami miał jeszcze co najmniej trzykrotnie (przy okazji stawiania Trump Plaza Hotel, Trump Hotels and Casino Resort oraz Trump Entertainment Resorts), ale jego prywatny majątek prawdopodobnie ani razu przy tym nie ucierpiał.

Polityczne zapędy Trumpa ujawnił się już w latach 80. O kandydowania na fotel prezydenta Stanów Zjednoczonych wspominał już kilkukrotnie, po raz pierwszy przed wyborami w 1988 roku. Wzmianki o możliwości wzięcia udziału w kampanii prezydenckiej miały jednak przede wszystkim charakter PR-owy, wspierał nimi swoje poczynania biznesowe albo promował własne telewizyjne show.

W czerwcu 2015 roku miliarder dopiął jednak swego. Podczas zorganizowanej w Trump Tower konferencji ohgłosił, że zamierza wystartować w przyszłorocznych wyborach. Z hasłem „Przywrócimy Ameryce jej wielkość” odnosi się wprost do Ronalda Reagana, którego wspierał podczas kampanii prezydenckiej w 1980 roku.

Trump podczas wyborczej kampanii wielokrotnie wzbudzał kontrowersje. Zaczął od uderzenia w Meksykanów. Oskarżył rząd Meksyku, że wysyła do Stanów Zjednoczonych „kryminalistów, dealerów narkotyków i gwałcicieli”. Niedługo później cios wymierzył w bohatera wojennego i republikańskiego senatora Johna McCaina. Nie tylko zganił wiele jego decyzji politycznych, ale i skrytykował jego wojenną przeszłość. Zwłaszcza to, że był jeńcem wojennym w Wietnamie.

- On nie jest bohaterem wojennym. Uważa się go za takiego, bo dał się złapać. Ja lubię ludzi, którzy nie dają się złapać - powiedział Trump.

Rozgłos, nawet zdobywany kontrowersjami, w biznesie przynosił mu korzyści. Czy w polityce będzie podobnie?

Źródło: Autorzy Forbes

Podziel się

Obserwuj nasGoogle News
Donald Trumpmiliarderzymiliarderzy w USAnieruchomościprezydent USA

Najnowsze

 
Forbes Polska 12/2025
„Błyskawiczne walne, Solorz oraz jego żona odwołani z PAK-u”, „Czystka w grupie miliardera”, „Solorz poza Netią”. Nagłówki gazet z ostatnich miesięcy pokazują, w jakiej defensywie znalazł się jeden z najbardziej rozpoznawalnych polskich miliarderów. W walce o kontrolę nad aktywami wartymi 6 mld złotych przegrywa

Niemoc Zygmunta Solorza. Wycena Cyfrowego Polsatu w kilka miesięcy spadła o prawie 4 mld zł

Zdrowa ambicja motywuje do osiągania lepszych wyników, ale źle pojmowana łatwo może przekształcić się w presję. Osobą w zespole, która powinna tonować ambicje, jest lider.

Kiedy ambicja zaczyna sabotować wyniki? O cienkiej granicy między napędem a presją

Forbes Polska 11/2025
Sztuczna inteligencja nie do końca sprawdza się w nauczaniu języków obcych. Coach lub nauczyciel potrafią lepiej zmotywować do nauki

Nauka języków wciąż sprawia polskim menedżerom problemy. Nagroda jest jednak wysoka. „Wiedzą, jak wiele drzwi otwiera każdy kolejny język”

Forbes Polska 11/2025
Tomasz Hadzik (po lewej) i Radosław Nawrocki po raz kolejny udowodnili, że w polskim e-commerce znacznie lepiej radzą sobie rodzimi niż zagraniczni przedsiębiorcy

Zagraniczni giganci bali się uruchamiać tę usługę w Polsce, więc skorzystali Polacy. PayPo dominatorem krajowego rynku

Forbes Polska 12/2025
W firmach zatrudniających od 1000 do 4999 osób poziom akceptacji dla jawnych płac jest najwyższy, sięgając 78 proc., natomiast w przedsiębiorstwach średnich i dużych – tylko 13 proc. Różnice między płciami są niewielkie, rozwiązanie to popiera 74 proc. kobiet i 72 proc. mężczyzn.

Polacy chcą wiedzieć, ile zarabiają inni

Forbes Polska 11/2025
Jako Polacy jesteśmy całkiem nieźli w działalności „insurekcyjnej”. W obliczu zagrożenia organizujemy się i „dowozimy” lepsze rezultaty niż w zwykłych okolicznościach. Potwierdzają to nasze reakcje na pełnoskalową wojnę w Ukrainie, zaangażowanie w pomoc powodzianom na Śląsku w zeszłym roku czy coroczną Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy.

Jego zawód tak naprawdę w Polsce nie istnieje. „Jesteśmy nieźli w działalności »insurekcyjnej«. Wyzwanie jest inne”

Forbes Polska 11/2025
Myślę, że trzeba zacząć od zmiany paradygmatu myślenia. Zwykle organizacje, mówiąc „musimy być bardziej efektywni”, myślą o tym, żeby przy tych samych zasobach, czyli m.in. tej samej liczbie pracowników i przepracowanych godzin, robić więcej.

Czy 30-godzinny tydzień pracy wystarczy i jak go skrócić? „Twoi pracownicy doskonale wiedzą, gdzie jest marnotrawiony ich czas”

Dariusz Marzec, Prezes Zarządu PGE

PGE chce zainwestować w 10 lat 235 mld zł. Ile z tego zostanie w kraju? „Proces inwestycyjny w Polsce trwa zbyt długo” [WYWIAD]

Wypróbuj aplikację mobilną Forbes

alt
  • pełen dostęp do subskrypcji
  • powiadomienia o najważniejszych wydarzeniach
  • e-wydanie szybciej niż w kiosku, w czytniku PDF
alt
alt
alt

[8]ページ先頭

©2009-2025 Movatter.jp